Po rekordowym sezonie wakacyjnym PKP Intercity nie zwalnia tempa zachęcając pasażerów do podróżowania koleją po Polsce z biletami w zaskakująco niskich cenach. W ramach promocji „Łowcy Promo” do końca listopada można „upolować” podróż na popularnych trasach, np. pomiędzy Warszawą a Krakowem, Trójmiastem, Katowicami i Poznaniem już za 19 zł. Z kolei na krótszych odcinkach, chociażby ze stolicy do Łodzi, Lublina czy Białegostoku, możliwe jest znalezienie biletu za 14 zł.
„Dodatkowo cena ta może zostać pomniejszona o ustawową ulgę przysługującą m.in. studentom, rencistom, wojskowym czy osobom niepełnosprawnym. Oznacza to szansę na dotarcie z Warszawy do Gdańska za niecałe 10 złotych, co jest nierealne, jeżeli korzystamy z autobusu czy samochodu. Nic więc dziwnego, że po pierwszych 16 dniach kampanii sprzedaliśmy już pół miliona takich biletów” – mówi Tomasz Gontarz.
Zainteresowanie jesienną promocją dodatkowo podnosi i tak już rekordowe statystyki przewozowe PKP Intercity. Od stycznia do końca września z pociągów spółki skorzystało 43,5 mln pasażerów.
„Do tej pory najlepszym rokiem w historii spółki był 2019 – przewieźliśmy wówczas blisko 49 mln osób. Spodziewam się, że do końca 2022 roku wyraźnie przekroczymy liczbę 50 mln pasażerów, co sprawi, że będzie on najlepszym w dwudziestoletniej historii PKP Intercity” – deklaruje Tomasz Gontarz.
Renesans kolei obserwowany jest w całej Europie, jednak dynamika tego trendu nad Wisłą ma unikatowy charakter. Od kiedy zniesiono limity pasażerów w pociągach i inne obostrzenia dyktowane walką z pandemią, Polacy masowo powrócili do codziennego podróżowania pociągami – tak w celach zawodowych, jak i prywatnych. Codziennie z usług największego polskiego przewoźnika kolejowego korzysta średnio ok. 150 tys. osób, choć w okresie wakacyjnym zdarzały się dni, w których było ich nawet ćwierć miliona. Strategia rozwojowa PKP Intercity zakłada, że w 2030 roku uda się obsłużyć nawet 88 mln pasażerów.
Tomasz Gontarz dodaje, że w 2015 pociągi PKP Intercity zatrzymywały się w ok. 300 miejscowościach na terenie całego kraju. Dziś tych punktów jest ponad 400, co oznacza, że w ciągu ostatnich siedmiu lat oferta przewoźnika powiększyła się o 1/3, co umożliwiło pozyskanie wielu nowych pasażerów.
„Aktywnie walczymy o klienta, nie tylko oferując przejazdy w naprawdę atrakcyjnych cenach, lecz także stale podnosząc komfort podróżowania. Jeśli porównamy dzisiejsze Intercity do tego sprzed 10 czy 20 lat – jest to całkowicie inna marka i inne, wyższe standardy. Każdego miesiąca odbieramy nowe lub zmodernizowane wagony, lokomotywy czy elektryczne zespoły trakcyjne” – zauważa członek zarządu spółki.
Co istotne, właściwie cały tabor zamawiany przez PKP Intercity jest produkowany w Polsce – czy to dwa nowe zespoły trakcyjne typu FLIRT z siedleckiej fabryki Stadlera, czy też 81 nowych wagonów z poznańskiego FPS Cegielski. Niebawem spółka podpisze umowę na 16 lokomotyw hybrydowych z bydgoską PESĄ, a także ogłosi gigantyczny przetarg na zakup nawet 450 nowych wagonów, co zaspokoi potrzeby taborowe przewoźnika na wiele lat.
„Olbrzymie środki, jakie przeznaczamy na inwestycje, pozostają w naszym kraju, tworząc tysiące miejsc pracy i zapewniając zamówienia polskim podwykonawcom. Realizacja naszych ambitnych planów napędza całą gospodarkę” – przekonuje przedstawiciel PKP Intercity.
Tomasz Gontarz przypomina, że kolej to także najmniej emisyjny i najbardziej przyjazny środowisku naturalnemu środek transportu – charakteryzuje się ponad trzy razy mniejszą emisją dwutlenku węgla niż transport drogowy i ponad osiem razy mniejszą niż lotniczy. Każdy pasażer kolei automatycznie staje się więc ambasadorem ekologicznych rozwiązań.
„Warto zaznaczyć, że 85 proc. naszych pojazdów jest napędzanych energią elektryczną, więc nie generuje spalin. Nie trzeba więc rezygnować z podróżowania, aby być w zgodzie ze swoimi przekonaniami – wystarczy tylko wybrać kolej” – dodaje przedstawiciel PKP Intercity.
Ambicje przewoźnika wykraczają również poza granice Polski – spółka systematycznie zwiększa liczbę połączeń do sąsiednich krajów. Przykładowo, w przyszłym rozkładzie jazdy pojawi się nowa para pociągów łącząca Warszawę z Berlinem.
„Wkrótce pojawi się kolejna nowość – pociąg z Krakowa, przez Warszawę i Białystok, do Kowna. Obecnie prowadzone są uzgodnienia między PKP Intercity a Kolejami Litewskimi w sprawie uruchomienia połączeń kolejowych na Litwę” – informuje.
Władze spółki nie spoczywają jednak na laurach dostrzegając szereg innowacji i usprawnień, które wciąż czekają na realizację. Wśród nich Tomasz Gontarz wymienia potrzebę implementowania nowego systemu sprzedaży – ten działający obecnie zaprojektowano jeszcze w ubiegłym stuleciu. Przedstawiciel spółki deklaruje, że w ciągu kilku miesięcy podpisana zostanie umowa na nowoczesny, spełniające najwyższe zachodnioeuropejskie standardy system, a jego finalizacja to perspektywa najbliższych dwóch, trzech lat. Co więcej, do końca tego roku zaprezentowana zostanie nowa aplikacja mobilna umożliwiająca zakup biletu na dowolne połączenie za pomocą kilku kliknięć.
Pytany o wyzwania stojące przed spółką w najbliższych miesiącach, członek zarządu PKP Intercity wskazuje na to, co spędza sen z powiek wszystkim polskim firmom: obawy związane z drastycznym wzrostem cen energii.
„Już niebawem musimy kontraktować jej dostawy na lata 2023/24 i obowiązywać nas już będą niestety nowe stawki. Dlatego stale współpracujemy z rządem nad znalezieniem dodatkowych środków, które pozwolą na pokrycie tych kosztów w taki sposób, aby nie przerzucać ciężaru na pasażerów i nie zastopować wspaniałego trendu powrotu Polaków na kolej” – podkreśla Tomasz Gontarz.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Źródło informacji: pap-mediaroom.pl